Jak zapamiętają Państwo mijający rok? Dobrze czy nie najlepiej? Mam nadzieję, że ogólny rozrachunek wyjdzie na plus. A jak oceniacie ten rok z perspektywy spraw publicznych?
Działo się, prawda? Dla jednych w końcu zaczęliśmy wracać na tory normalnego, praworządnego i tak po europejsku „mainstreamowego” państwa. Dla drugiej strony sporu politycznego nastąpiło zwykłe „przekręcenie wajchy” i początek „polowania na czarownice”. Ci, którzy krzyczeli „Finis Poloniæ!” przed 15 X 2023 r. teraz zapewne oddychają spokojniej. Inni wieszczą marną przyszłość ojczyzny pod obecnymi rządami.
My nie zajmujemy się tu jednak partyjnymi rozgrywkami i zbiorowymi emocjami. Nas interesuje funkcjonowanie „maszynerii państwa”, a więc przede wszystkim administracji rządowej, a w jej ramach – korpusu służby cywilnej.
Jak można by podsumować mijający rok właśnie z perspektywy działania państwa i jego instytucji oraz losu urzędników, którzy w dużej mierze wpływają na to, jak ono działa?
Plusy
1. Wzrost kwoty bazowej
Rok 2024 zaczął się z wysokiego C – kwota bazowa wzrosła o rekordowe 20% r/r (z 2 190,45 zł w 2023 do 2.628,54 w tym roku). To zdecydowanie najwyższy w historii powszechny wzrost wynagrodzeń w służbie cywilnej. Można oczywiście marudzić, że był on równie powszechny co niesprawiedliwy, gdyż członkowie korpusu z najniższymi mnożnikami dostali, owszem, 20% podwyżkę, ale w wartościach bezwzględnych była ona w wiele niższa niż dla tych, którzy cieszą się wysokimi mnożnikami. Zostawmy na ten moment systemowe mankamenty przyjętego przed laty sposobu naliczania płac w administracji rządowej i doceńmy ten piękny gest nowego rządu.


2. Nowa szefowa służby cywilnej
Drugim ewidentnym plusem tego roku była duża aktywność nowego Szefa Służby Cywilnej – Anity Noskowskiej-Piątkowskiej. Powołana 28 lutego szefowa dała się poznać jako osoba, która z pewnością nie zadawala się czysto formalnym wywiązywaniem się ze swoich ustawowych obowiązków. Wiele z jej aktywności odtworzyć można po prostu przeglądając zakładkę aktualności Serwisu Służby Cywilnej.
Co, moim zdaniem, zasługuje na szczególne uznanie?
- Spotkania z interesariuszami (z dyrektorami generalnymi, z organizacjami pozarządowymi, ze związkami zawodowymi itd.), które dają nadzieję na evidence-based policy, na projektowanie rozwiązań, które faktycznie odnoszą się do problemów polskiej służby cywilnej.
- Ankieta skierowana do wszystkich członków korpusu, podsumowaniem której była duża konferencja zorganizowana w w październiku KPRM.
- Kontynuacja „Forum HR-owców” – kilka kolejnych spotkań służących dzieleniu się wiedzą z zakresu zarządzania kadrami urzędów administracji rządowej.
- Powołanie do życia kilku zespołów i grup roboczych, zajmujących się szczegółową analizą wybranych aspektów funkcjonowania służby cywilnej oraz – miejmy nadzieję – wypracowaniem sensownych i możliwych do wdrożenia rekomendacji.
Pani minister jest aktywna. To spora wartość, szczególnie jeśli przypomnimy sobie, że różnie z tą aktywnością bywało u jej poprzedników. Trzymam więc kciuki, żeby pierwszy pełny rok jej urzędowania na tym jakże ważnym stanowisku zmotywował ją do jeszcze bardziej energicznej oraz – przede wszystkim – morderczo skutecznej pracy.
Minusy
1. Brak nowelizacji ustawy o służbie cywilnej
Na ten moment Sejm Rzeczpospolitej Polskiej X Kadencji zdążył uchwalić 138 ustaw. Wśród nich przytłaczająca większość to nowelizacje ustaw już istniejących. Dlaczego więc w tak pokaźnym zbiorze nie znalazła się choćby jedna, mała nowelizacja ustawy o służbie cywilnej? Nie wiadomo. Budzi to jednak pewne zaniepokojenie w szczególności wtedy, gdy przypomnimy sobie, że obecny rząd do swojej umowy koalicyjnej wpisał, że „odbuduje służbę cywilną”. Jej autorzy nie sprecyzowali wprawdzie co mają na myśli, ale można przypuszczać, że może tu chodzić o odwrócenie rozwiązań wprowadzonych w 2016 rok w zakresie zastąpienia konkursowego „powołaniowym” trybem obsadzania wyższych stanowisk w służbie cywilnej. Ówczesna opozycja – ustami między innymi obecnego Szefa KPRM – grzmiała wtedy o „likwidacji korpusu służby cywilnej”. Dziwi i smuci więc obecna pasywność w przywracaniu wysokich standardów.
2. Kręcąca się karuzela na stanowiskach dyrektorskich
Rzecz wprost wynika z punktu pierwszego – brak transparentności doboru dyrektorów generalnych, dyrektorów (i ich zastępców) w ministerialnych departamentach lub wydziałach urzędów wojewódzkich oraz znaczna skala wręczania kolejnych odwołań i powołań na te stanowiska powoduje, że skazani jesteśmy na „domniemanie dobrej woli” po stronie decyzyjnych w tym względzie kierowników jednostek.

Tuż przed Świętami wdaliśmy się w krótką wymianę zdań z ministrem z poprzedniego rządu – Januszem Cieszyńskim. Ciekawe czy ministrowie obecnego rządu przy obsadzaniu wyższych stanowisk również liczą na swojego „nosa”? Kancelaria Premiera dała dobry przykład ogłaszając w maju tego roku konkurs na stanowiska dyrekcji Departamentu Służby Cywilnej. Kilka innych urzędów również zdecydowało się na podobny ruch. Niestety, były to tylko wyjątki od reguły. W dalszym ciągu w służbie cywilnej konstytucyjne prawo dostępu do służby publicznej na jednakowych zasadach jest, co do zasady, respektowane tylko do średniego szczebla zarządzania, nie wyżej.
3. Brak debaty publicznej na temat administracji publicznej w Polsce
Stłucz pan termometr, a nie będziesz miał gorączki.
Ten cytat z Lecha Wałęsy chyba najlepiej oddaje stan świadomości nie tylko polskiego społeczeństwa, ale także (o zgrozo!) polskich elit, jeśli chodzi o znaczenie służby cywilnej w rozwoju naszego kraju. Zmieniają się rządy i zarządy mediów publicznych. Zamykają się jedne redakcje, a w to miejsce powstają inne. Media tradycyjne wypierane są stopniowo przez tzw. nowe media, a coraz większa część społeczeństwa swoją wiedzę na temat świata czerpie z mediów społecznościowych. I co? I nic, jak mało kto wiedział o istnieniu i doceniał znaczenie korpusu służby cywilnej, tak w dalszym ciągu dla ogółu ważniejsze zdają się być ostatnie twitty politycznych celebrytów niż skomplikowane mechanizmy przekształcania obietnic wyborczych w rzeczywistość. W dalszym ciągu ekscytujemy się bardziej partyjnymi rozgrywkami niż politykami publicznymi, pomimo tego, że to te drugie mają przełożenie na nasze życie, a pierwsze służą często niczemu więcej niż tylko utrzymywaniu nas w stanie permanentnego wzmożenia emocjonalnego.
Smutne w tym kontekście było niedawne posiedzenie sejmowej Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych. Szefowa służby cywilnej przedstawiła w jego trakcie wyczerpującą i raczej pesymistyczną informację na temat aktualnego stanu tejże służby, wskazując na ogrom wyzwań stojących przed nią samą, jak i zapewne przed kilkoma przyszłymi zwierzchnikami całego korpusu. Jaka była na to reakcja przybyłych posłów i posłanek? Życzliwa, nic ponadto. Bez głosów oburzenia, bez jednoznacznych zapowiedzi podjęcia systemowych prac legislacyjnych. Co gorsza, w dyskusji nie zabrał głosu żaden z przedstawicieli największego opozycyjnego klubu parlamentarnego, który to klub ma w swoich szeregach wręcz tabuny ex ministrów i wiceministrów, którzy z pewnością mieli czas na to, aby zrozumieć, jak ważną robotę wykonywali pracujący w ich urzędach urzędnicy. Temat nie wydał im się dość interesujący? A może pomimo wielu lat u władzy nie uważają, że kondycja służby cywilnej przekłada się na jakość sprawowanych rządów i nowego prawa?
Fundacja Sprawne Państwo powstała między innymi po to, aby kierować uwagę polityków i dziennikarzy na służbę publiczną tysięcy urzędników codziennie realizujących zadania państwa. Na miarę naszych możliwości robiliśmy to w tym roku i będziemy to robić dalej. Bezmiar obojętności w tym temacie nie przestaje jednak dziwić i przerażać.
4. Niskie wynagrodzenia w służbie cywilnej
Ktoś spyta: „Jak to? Skoro w tym roku przyznane zostały rekordowe i masowe podwyżki wynagrodzeń dla urzędników w administracji rządowej, to jakim prawem ktokolwiek jeszcze na nie narzeka?”. Co więcej: przecież są one przeciętnie wyższe niż średnie wynagrodzenie w gospodarce narodowej. Owszem, podwyżki były duże, a przeciętne wynagrodzenie w korpusie jest rzeczywiście wyższe niż to podawane przez GUS dla całego kraju. Jeśli głębiej zastanowimy się jednak nad specyfiką obowiązków realizowanych w administracji rządowej okaże się, że w dalszym ciągu oferty pracy w ministerstwach, urzędach centralnych i wojewódzkich, w Krajowej Administracji Skarbowej oraz w wojewódzkiej i powiatowej administracji terenowej są zazwyczaj na śmiesznie niskim poziomie.
Wielokrotnie już na łamach naszego profilu na portalu X (dawny Twitter) publikowaliśmy oferty pracy w administracji rządowej (#PracujDlaPolski). Wiele z nich mogło u czytelnika wywołać najpierw zainteresowanie, bo zadania, które są w nich przewidziane dla szczęśliwego zwycięzcy konkursu są często wyjątkowo obiecujące pod względem merytorycznym. Przy dalszym wczytywaniu się w treść tych ogłoszeń pierwotne zainteresowanie może przeradzać się jednak w pusty śmiech, gdy kandydat poznaje proponowane wynagrodzenie zasadnicze. Dopóki nie zmieni się w Polsce powszechne przekonanie, że praca w urzędzie musi być wynagradzana gorzej niż porównywalna (pod względem poziomu ponoszonej odpowiedzialności) praca w sektorze prywatnym, dopóty trudno liczyć na sprawne państwo. Dogmat „taniego państwa” zniknął wprawdzie z ulotek partii politycznych już jakiś czas temu, ale jednocześnie nie są podejmowane żadne systemowe działania, które mogłyby doprowadzić do tego, że taki MSZ albo inny UOKiK mógłby realnie konkurować o najlepszych ekspertów z warszawskimi kancelariami prawnymi lub licznymi oddziałami funkcjonujących u nas globalnych korporacji.
Kończący się rok 2024 na pewno nie był rokiem zmarnowanym, ale byłbym bardzo ostrożny w mówieniu, że był to rok przełomowy. Owszem, Anita Noskowska-Piątkowska robi wiele. Mam jednak wątpliwości czy przy jej wciąż słabym umocowaniu prawnym i (jak mniemam) słabej pozycji politycznej, będzie w stanie „obudzić olbrzyma”, jakim jest nasza służba cywilna i sprawić, że stanie się on traktowany podmiotowo przez rządzących polityków.
Reforma służby cywilnej to zadania na lata. Trudno jednak przypuszczać, żeby było ono możliwe do zrealizowania, jeśli na wszystkie narosłe przez lata mankamenty i patologie reakcją decydentów jest zazwyczaj obojętność. Na nadchodzący rok życzę zatem szefowej służby cywilnej i wszystkim członkom korpusu (w tym samemu sobie), żeby nastąpiło w nim konstruktywne przełamanie pod tym względem. Żeby praca pracowników i urzędników służby cywilnej została dostrzeżona i doceniona w głównym nurcie dyskusji o kondycji naszego państwa. Nie chciałbym bowiem brać się za pisanie podsumowania roku 2025 i kończyć go w stylu komentatorów sportowych – pomysł był dobry, ale wykonanie słabe.
