Dokładnie 32 lata temu, 15 lipca 1991 roku, powstała Krajowa Szkoła Administracji Publicznej (KSAP). Tego właśnie dnia weszła w życie ustawa z dnia 14 czerwca 1991 r. o Krajowej Szkole Administracji Publicznej (link). Jej zadaniem numer jeden było „kształcenie i przygotowywanie do służby publicznej kadr wyższych urzędników administracji Rzeczypospolitej Polskiej”.
Z czasem okazało się, że słuszna idea napotyka na niebywały wręcz opór materii, a mówiąc wprost – na szczerą niechęć ze strony pozostałych struktur administracyjnych. Prezes Rady Ministrów (a de facto same urzędy administracji rządowej) bynajmniej nie przedstawiał absolwentom Szkoły wyższych stanowisk. Zamiast tego ludzie starannie wyselekcjonowani i za spore pieniądze wyszkoleni dostawali propozycje zatrudnienia w charakterze referendarzy, specjalistów czy starszych specjalistów, na które to stanowiska mogli spokojnie kandydować i bez wymagającego epizodu w KSAP-ie. Na to nakładała się zwykła ludzka zawiść z powodu „automatycznego” mianowania absolwentów (mało kto zadawał sobie trudu, aby sprawdzić, że postępowania kwalifikacyjne do KSAP było równie trudne i złożone co postępowanie na urzędnika mianowanego) oraz fama o tym czy owym absolwencie, który zbyt wysoko „zadzierał nosa” (ergo: wszyscy absolwenci są zarozumiali, a jednocześnie mało kompetentni).
Skutkiem tych i innych (długo by wymieniać) przyczyn był stopniowy, konsekwentny spadek prestiżu KSAP-u i coraz mniejsze zainteresowanie w kolejnych naborach. Proszę rzucić okiem na poniższe dane.
Właściwie od 2012 roku obserwowaliśmy nieustanny spadek zainteresowania nauką w tej jedynej w swoim rodzaju szkole. Czy winić należy poprawiającą się sytuację na rynku pracy? Czy ważniejszym powodem było zdecydowanie zbyt niskie stypendium słuchaczy? A może przywołane powyżej marne perspektywy po jej ukończeniu? Tak czy owak, w ubiegłym roku o jedno miejsce „biło się” śmiesznie mało kandydatów, a to – nic im z góry nie ujmując – może nie świadczyć najlepiej o jakości „materiału ludzkiego na wejściu”.
Czy w wyniku tego podjęto zdecydowane działania naprawcze? Czy Rada KSAP spotkała się z Prezesem Rady Ministrów, aby przemyśleć co robić żeby przywrócić Szkole dawany blask? Czy dyrektorzy generalni urzędów zostali zobligowani do rezerwowania najlepszych stanowisk dla „ksaperów”? Czy postanowiono przywrócić sposób określania wysokości stypendium, który sprawdzał się na początku funkcjonowania Szkoły (trzykrotność corocznie waloryzowanej pensji minimalnej)?
Nie. W Sejmie do projektu nowelizacji ustawy o służbie cywilnej „dorzucono”, w formie poprawki poselskiej (co ciekawe, zapowiadanej w wywiadzie dla Gazety Prawnej przez dyrektora KSAP już rok temu jako jego autorski pomysł), nową formę kształcenia – kształcenie dualne. Ostatnio pisałem już co myślę o tej innowacji i o możliwych konsekwencjach, więc nie będę się powtarzał tylko odsyłam do tekstu. W międzyczasie jednak, od użytkownika o nicku Arcyv na Twitterze, dowiedziałem się, że w tym roku naboru do KSAP nie będzie.
Leczymy KSAP poprzez jej tymczasowe zawieszenie. Receptą na niskie zainteresowanie KSAP-em jest dodatkowe ograniczenie dostępu dla osób spoza administracji. Nie wierzę w tę kurację. Na mój gust Szkoła chyli się ku upadkowi. Jeśli tak się stanie, niewiele osób za nią zapłacze. Nie świadczy to najlepiej o nas jako o świadomej swoich interesów wspólnocie politycznej. Nie wróży to dobrze na przyszłość.