TUNING RZĄDOWEJ MASZYNERII – ANALIZA ZMIAN W STRUKTURZE MINISTERSTW

Wojciech Kaczor By Wojciech Kaczor
6 Min Read

Pierwszego maja na mapie polskiej administracji centralnej pojawiło się nowe ministerstwo – Ministerstwo Cyfryzacji. Nowe, bo ustanowione jeszcze świeżym rozporządzeniem Rady Ministrów z 20 kwietnia. Pod pewnymi względami jednak wcale nie takie nowe, gdyż MC działało już w latach 2015-2020, a jeszcze wcześniej – w latach 2011-2015 – jako Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji.

„Odrodzenie” MC, po kilku latach spędzonych w lekko utuczonej Kancelarii Premiera (o co z resztą rządowi często się dostawało i z czego Centrum Informacyjne Rządu nie raz gęsto się tłumaczyło), skłoniło mnie do analizy struktury ministerstw na przestrzeni lat. Chciałem sprawdzić jak często zmieniała się mapa tych najważniejszych urzędów w kraju („mózgu państwa”), jak się łączyły, dzieliły, powstawały i znikały. Zmiany te miały czasami wymiar istotny, systemowy, a czasami bardziej kosmetyczny, ale w każdym wypadku odnosiły się do tego, jak działa rząd, a zatem w jakim układzie realizowana jest polityka państwa. Z tego choćby powodu mówimy tu o sprawach ważnych.

Pomysł bliższego przyjrzenia się dotychczasowym zmianom wydał mi się tym bardziej trafiony z racji na pojawiające się ostatnio polityczne zapowiedzi powołania nowych ministerstw – Donald Tusk zapowiedział, że po ew. wygranych wyborach powstanie Ministerstwo Przemysłu z siedzibą na Śląsku, a Magdalena Biejat z Lewicy ogłosiła plany powołania Ministerstwa Mieszkalnictwa.

Przyznaję bez bicia, że z racji na bardzo ograniczony czas, bazowałem na artykule w Wikipedii pt. Ministerstwa w III Rzeczypospolitej. Liczę się z tym, że informacje tam zawarte mogą nie być w 100% wiarygodne, ale „na oko” wydaje się być bardzo dobrze opracowany. Jeśli jednak ktoś z Państwa zauważy jakąś nieścisłość i będzie miał dość czasu żeby przeprowadzić drobiazgową kwerendę w odpowiednich ustawach i rozporządzeniach, będę zobowiązany za wskazanie ew. błędów.

Całościowa analiza graficzna zmian w strukturze ministerstw III RP znajduje się w tym oto linku. Obejmuje ona lata 1991-2022, a więc jeszcze bez nowego MC. Na czerwono zaznaczyłem ministerstwa funkcjonujące wg stanu na 30 kwietnia 2023 r.

Jakie wnioski wypływają z tak przeprowadzonej analizy?

  1. Najwięcej zmian w strukturze ministerstw ma miejsce wraz z nastaniem nowej władzy. W 2015 r. powstało lub przekształceniu uległo aż 7 resortów, w 2005 r. – 6 (plus wcześniej 2 inne jeszcze za rządów SLD), w 2011 r. – 3.
  2. Z powyższego wynika, że istotny wpływ na „maszynerię rządu” ma polityka. Z jednej strony to naturalne, wszak to rząd dysponuje demokratycznym mandatem do rządzenia i może to robić przy takim układzie resortów, jaki uzna za optymalny. Z drugiej jednak może to powodować pewne większe lub mniejsze zawirowania w ciągłości realizacji zadań państwa – każda zmiana w dotychczasowej strukturze wywołuje konsekwencje nie tylko merytoryczne, ale również organizacyjne (o czym więcej poniżej).
  3. Można łatwo zidentyfikować „ministerstwa-słonie”, trwające niezmiennie od wielu lat (MF, MON, MS, MSZ, KRPM, MRiRW, MZ) oraz „ministerstwa-motyle”, ulegające częstym mutacjom, łączeniom, dzieleniom, zmianom nazw itd. (w tym gronie wyróżniłbym urzędy znane dziś jako Ministerstwo Infrastruktury oraz Ministerstwo Rozwoju i Technologii – oba w ostatnich 30 latach płynnie i nader często ewoluowały).

Uważam, że decydując o kolejnych zmianach w strukturze ministerstw warto wziąć pod uwagę nie tylko kwestie personalne, ale też to, jak organizacyjnie podejść do tematu. Z pewnością warto byłoby kiedyś zebrać w jednym miejscu ludzi z doświadczeniem w tworzeniu nowych i likwidowaniu starych jednostek i poprosić ich o spisanie swoich przemyśleń w tym temacie. Od koleżanki zatrudnionej w dość często „rebrandingowanym” ministerstwie wiem, że zdarzały się u nich kłopoty z najprostszymi nawet sprawami, choćby takimi jak wymiana pieczątek na nowe albo działanie dysków wspólnych. Innymi aspektami do rozważenia są też kwestie lokalowe (czy nowe/zreorganizowane ministerstwo będzie dysponowało właściwą siedzibą?) i informatyczne (dostęp do serwerów, domeny itd.).

W kontekście tej i kolejnych rekonfiguracji ministerstw wraca też jak bumerang temat silosowości działania naszego państwa i administracji rządowej. O ile łatwiej byłoby układać te puzzle funkcji państwa (zwane fachowo działami administracji rządowej), gdyby wszystkie resorty działały wg tych samych standardów? Gdyby komórki kadrowe w ten sam sposób sporządzały dokumentację pracowniczą. Gdyby systemy IT były powszechne i jednolite, a poziom cyfrowych kompetencji urzędników zbliżony. Standaryzacja (nie mylić z unifikacją) pracy administracji rządowej pozytywnie wpłynęłaby na wszelkie niedogodności wynikające z kolejnych (nieuniknionych) przekształceń urzędów.

Powtarzam, przemodelowanie kształtu rządu to nie fizyka kwantowa, żadne hokus-pokus. To było, jest i będzie praktykowane. Czemu jednak przy każdej kolejnej zmianie nie korzystać z dotychczasowych, czasem dość bolesnych, doświadczeń? Przecież wydatki publiczne, także i w tym kontekście, powinny być dokonywane zgodnie z zasadami zawartymi w art. 44 ustawy o finansach publicznych, a zatem:

  • w sposób celowy i oszczędny, z zachowaniem zasad uzyskiwania najlepszych efektów z danych nakładów oraz optymalnego doboru metod i środków służących osiągnięciu założonych celów;
  • w sposób umożliwiający terminową realizację zadań;
  • w wysokości i terminach wynikających z wcześniej zaciągniętych zobowiązań.
Leave a comment