Całkiem niedawno, na tym blogu, opublikowałem analizę ogłoszeń o pracę w ministerstwach. Tekst spotkał się z dosyć dużym odzewem (ponad 3,6 tysięcy odsłon na stronie i wiele komentarzy pod tłitem), a po reakcjach na Twitterze można by sądzić, że niektórych naprawdę zdziwiło, że pracownik Ministerstwa Finansów, Ministerstwa Spraw Zagranicznych albo Kancelarii Prezesa Rady Ministrów może dostawać tak mało za wykonywanie tak ważnych dla kraju zadań. Cieszę się, że otworzyłem niektórym oczy i pokazałem jak jest: że to wcale nie tak tłuste koty, jak mogłoby się wydawać. Mam też nadzieję, że może udało mi się poruszyć kilka sumień i że za jakiś czas problem ten zostanie w końcu rozwiązany, a pensje urzędniczego topu wystrzelą (jak to mówi dzisiejsza młodzież) w kosmos.
Praca w ministerstwach do jednak nie tylko wysokość wynagrodzeń wypłacanych urzędnikom. To także kultura organizacyjna każdego z tych urzędów. To wewnętrzne praktyki, normy i wspólne wartości, którymi kierują się urzędnicy w trakcie wykonywania codziennych obowiązków. To także udogodnienia zapewniane przez pracodawcę (dyrektora generalnego), które bezpośrednio lub pośrednio wpływają na jakość pracy urzędu jako całości. Pomyślałem więc, że skoro nie mogę się zatrudnić we wszystkich 16 ministerstwach i w KPRM żeby osobiście sprawdzić jak się w nich pracuje, przyjrzę się chociaż bliżej temu, co ich działy kadrowe wpisują w sekcji „Co oferujemy” publikowanych ogłoszeń o pracę. Często pomija się tą część ogłoszenia, skupiając raczej na sprawach ważniejszych: wynagrodzeniu właśnie, zakresie zadań i na stawianych kandydatom wymaganiach. A przecież na komfort pracy wpływa nie tylko to ile zarobimy i za co, prawda?
Zaznaczam, że zestawienie, które przygotowałem obejmuje wyłącznie to, co ministerstwa i KPRM same wpisały do losowo wybranych przeze mnie ogłoszeń. W związku z tym przykładowo to, że tylko cztery urzędy wskazały, że oferują „miłą atmosferę pracy” bynajmniej nie musi oznaczać, że w pozostałych 13 atmosfera jest kiepska. Podobnie to, że MSWiA i MSZ nie podały, że wypłacają „trzynastki” wcale nie oznacza, że nie wypłacają. Ot, każdy kusi tak, jak mu się podoba.
SPRAWY FINANSOWE
W tym aspekcie dominują kwestie raczej (z mocy prawa) oczywiste – trzynastki, nagrody jubileuszowe, dodatki za wysługę lat. Wiele ministerstw słusznie podkreśla możliwość uzyskania niskooprocentowanej pożyczki np. na cele mieszkaniowe. Sam kilka lat temu skorzystałem z tej możliwości (40 tys. zł na jakiś minimalny procent), a słyszałem, że są resorty, w których wysokość możliwego wsparcia na ten cel jest jeszcze wyższa. To z pewnością spory atut w czasach, gdy tak trudno o kredyt w banku (mieszkania za te 40 tysięcy nie kupisz, ale trochę sprzętu żeby je wyposażyć już tak).
PRACA ZDALNA I ELASTYCZNOŚĆ CZASU PRACY
Ruchomy czas pracy jest absolutną normą w ministerstwach. Pracownicy nie muszą więc, jak to dawniej bywało, meldować się punktualnie o 8:00 i wybiegać o 16:00. Mogą dostosować godziny przyjścia do i wyjścia z pracy np. do godziny podwiezienia dziecka do szkoły albo godziny przyjazdu kolejki podmiejskiej.
Gorzej sprawa wygląda w kwestii pracy zdalnej (zaliczam do niej też pracę hybrydową oraz telepracę). Tylko 11 z 17 urzędów daje póki co taką możliwość (nie wierzę, że któryś z urzędów mógł tę kwestię pominąć jako mało ważną). To dziwi i smuci, bo przecież praca urzędnika ministerialnego jest pracą biurową, którą – przy zapewnieniu odpowiedniego sprzętu i dostępu do Internetu – można wykonywać w dowolnym zakątku Polski. Na szczęście zmiany w Kodeksie pracy, które regulują właśnie pracę zdalną, może już niedługo bardziej ośmielą nasze ministerstwa do stosowania tej formy zatrudnienia (potencjalne korzyści – ogromne; czemu właściwie w ministerstwach mają pracować sami tylko mieszkańcy Warszawy i okolic?).
SZKOLENIA I ROZWÓJ ZAWODOWY
Większość ministerstw zapewnia o możliwości stałego uczestniczenia w szkoleniach (ciekawe na ile są one powszechne, wartościowe i stale aktualizowane). Warto odnotować, że szkolenia adaptacyjne dla nowych pracowników wymieniły tylko dwa resorty – Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi oraz Ministerstwo Rozwoju i Technologii. Trzymajmy kciuki za pozostałe resorty, że tego typu szkolenia mają, tylko się nimi po prostu nie chwalą.
Ciekawostka: proszę zwrócić uwagę na oferowane przez Ministerstwo Rozwoju i Technologii staże zagraniczne w Wydziałach Ekonomiczno-Handlowych w krajach UE. Gratka dla osób zainteresowanych gospodarczym wymiarem obecności Polski w strukturach unijnych.
KULTURA I SPORT
W temacie promowania aktywności ruchowej pracowników dominuje dofinansowywanie kart sportowych lub dopłaty do zajęć sportowo-rekreacyjnych. Wiele urzędów ma też stojaki rowerowe oraz prysznice. Własne siłownie/miejsca do ćwiczeń oferują: Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi, Ministerstwo Funduszy i Polityki Regionalnej oraz Ministerstwo Aktywów Państwowych.
W temacie kultury dominują dopłaty do biletów. Co ciekawe, Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego nie chwali się jakąkolwiek ofertą kulturalną dla swoich pracowników, ale moje źródło zbliżone do MKiDN-u potwierdza, że kultury tam nie brakuje i że pracownicy mogą załapać się na darmowe wejściówki do teatru, opery etc.
DZIECI
Różnie sytuacja wygląda, gdy idzie o udogodnienia dla rodziców małych dzieci. Siedem ministerstw chwili się pokojem do pracy z dzieckiem, a pięć – dopłatami do żłobka/przedszkola/klubu dziecięcego. W Ministerstwie Zdrowia i Ministerstwie Spraw Zagranicznych kuszą „dostosowaniem planów urlopów pracowników posiadających dzieci w wieku szkolnym i przedszkolnym do terminów wakacji, ferii i przerw świątecznych”, ale moim zdaniem to banał. W kilku urzędach już pracowałem i wszędzie oczywistym było to, że rodzice mają pierwszeństwo w urlopowym „obstawieniu” lipca i sierpnia, bez specjalnych i odgórnych zasad w tym temacie.
GDZIE NA OBIAD?
Ok. 65% polskich ministerstw daje swoim pracownikom szansę zjedzenia obiadu bez wychodzenia z budynku. Pozostałe 35% skazuje ludzi na koszmar codziennego zastanawiania się jak i gdzie zaspokoić swój głód. Hańba!
POZOSTAŁE BENEFITY
Ministerstwa chwalą się też innymi, mniej standardowymi korzyściami z pracy właśnie u nich. Ministerstwo Infrastruktury kusi „owocowymi wtorkami”, Ministerstwo Finansów zapewnia „możliwość godzenia pracy zawodowej z pracą naukową”, Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi pozwala na przyjście do pracy z czworonogiem (mówił o tym ostatnio w wywiadzie dla Gazety Prawnej dyrektor generalny tego urzędu, Grzegorz Mroczek). Z ciekawych rozwiązań warto też wymienić system poleceń pracy w Ministerstwie Rozwoju i Technologii z nagrodami dla zgłaszających pracowników (pytanie o ustawową konkurencyjność takich naborów – czy kandydaci w ramach tego systemu dostają dodatkowe punkty?). „Strefę Kreacji”, tj. komfortowe pomieszczenie do odpoczynku i kreatywnych spotkań, oferuje wyłącznie Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Możliwość wykupienia na preferencyjnych warunkach pakietu medycznego dla pracownika i członków rodziny, oraz ubezpieczenia zdrowotnego i polisy na życie to z kolei rzecz dość powszechna w ministerstwach i KPRM (z kilkoma wyjątkami).
Niestety, wszystkie wymienione tutaj benefity nie są w stanie zrekompensować niskich wynagrodzeń w korpusie służby cywilnej. Zdecydowanie lepszą sytuacja byłaby taka, w której pensje byłyby na tyle wysokie, że wszelkie „pozapłacowe motywatory” straciłyby sens, bo pracowników po prostu byłoby na nie stać, bez „gestu” pracodawcy. Ale to temat na zupełnie inny tekst.
Dla zainteresowanych załączam pełne zestawienie pozapłacowej oferty ministerstw i KPRM w postaci dość rozbudowanej tabeli w Excelu.