ARMIA URZĘDNIKÓW ROŚNIE? NIE, TO POZIOM DZIENNIKARSTWA PIKUJE

Wojciech Kaczor By Wojciech Kaczor
5 Min Read

Czwartego lipca wieczorem na stronie internetowej dziennika „Rzeczpospolita” pojawił się tekst o jakże dramatycznym tytule „Armia urzędników rośnie, jeszcze szybciej rosną wydatki na ich płace„. Tekst red. Katarzyny Wójcik opiera się wyłącznie na odpowiedziach na interpelacje poselskie, wzbogaconych o kilka komentarzy autorki tychże interpelacji, dwóch ekspertów oraz o szczątkowy komentarz Centrum Informacyjnego Rządu.

Mimo, że tekst oceniam jako beznadziejny, serdecznie zachęcam do jego lektury. Jak w soczewce widzimy w nim dlaczego tak trudno o poważną debatę nad stanem naszego państwa, gdy nawet, zdawałoby się, poważne tytuły piszą artykuły pod tezę.

Ministerstwa zatrudniają coraz więcej ludzi?

Tak, od 2015 r. zatrudnienie w ministerstwach iw KPRM wzrosło łącznie o 6% (źródło danych: sprawozdania Szefa Służby Cywilnej z lat 2015-2021)

Warto sobie jednak zadać pytanie czy świat w tym czasie stał w miejscu. Czy państwo nie było – lepiej czy gorzej – reformowane? Nie pojawiały się nowe – lepsze lub gorsze – programy rządowe? Czy nie trzeba było wdrażać kolejnych – lepszych lub gorszych – przepisów prawa unijnego? Jeśli zastanowimy się na chłodno, okaże się, że taki wzrost oznacza bardziej spadek realnego zatrudnienia, biorąc pod uwagę stały wzrost zadań realizowanych przez różne organy państwa. Autorka tekstu w Rzepie nie zadała sobie jednak trudu, aby wziąć tego typu okoliczności pod uwagę.

Skokowy wzrost zatrudnienia w Ministerstwie Finansów?

„W Ministerstwie Finansów w 2015 r. pracowały 2002 osoby. Teraz jest ich 2597. Oczywiście wiązały się z tym rosnące wydatki.”. Czy Katarzyna Wójcik wskazała główną przyczynę tego stanu rzeczy? Oczywiście, że nie, pozostawiła sprawę bez komentarza, ot, zatrudnili kilkaset osób więcej, nie wiadomo po co. A nie trzeba być wielkim insiderem żeby pamiętać o tym, że w latach 2016-2017 w bólach rodziła się Krajowa Administracja Skarbowa. Przy tej okazji spora liczba pracowników skarbówki została „wchłonięta” przez MF.

Za dobrze płacą w ministerstwach?

Zanim zaprezentuję suche dane – mówimy tu o ok. 13 tysiącach członków korpusu służby cywilnej, którzy:

  • tworzą polityki publiczne;
  • tworzą projektu ustaw i rozporządzeń;
  • koordynują współpracę z instytucjami UE i innymi organizacjami międzynarodowymi;
  • ustalają zasady podziału środków publicznych w postaci różnego rodzaju dotacji i subwencji;
  • organizują konkursy dla NGO-sów na realizację zadań publicznych;
  • itd. itd. itd.

Teraz dane (dotyczące wynagrodzeń całkowitych, które obejmują wszystkie składniki wynagrodzeń, takie jak: wynagrodzenie zasadnicze, tzw. trzynastki, dodatki stażowe, dodatki funkcyjne, nagrody z funduszu nagród, nagrody jubileuszowe, dodatki służby cywilnej, dodatki zadaniowe, dodatki wynikające ze szczególnych uprawnień, odprawy emerytalne i rentowe):

Czy tej wysokości średnie wynagrodzenie (zawyżane przez dyrektorów departamentów) jest rzeczywiście zbyt wysokie? Przy tym poziomie odpowiedzialności? Przy warszawskich realiach rynku pracy? Zadanie z gwiazdką: proszę samodzielnie sprawdzić jaka była dynamika wzrostu wynagrodzeń w gospodarce narodowej w tym samym okresie.

Winna zła organizacja pracy?

Oczywiście, że w administracji organizacja pracy nie jest optymalna. Wciąż wiele czynności wykonywanych jest na papierze zamiast przy użyciu profesjonalnych programów komputerowych. Dam sobie rękę uciąć, że gdyby ktoś na poważnie zinwentaryzował zadania realizowane na co dzień w polskich urzędach (na start: w ministerstwach), dałoby się sporą liczbę etatów zlikwidować. Ale do tego potrzebna jest rzetelna i spokojna analiza – zarówno stanu obecnego, jak i możliwych zmian. Teksty w stylu omawianego artykułu red. Wójcik, sprowadzające się do populistycznego stwierdzenia, że mamy za dużo „urzędasów”, którzy na domiar złego za dużo zarabiają, prowadzą nas bardziej w stronę jeszcze gorszej jakości pracy administracji, niż jakiejkolwiek zmiany na lepsze. Warto wstukać „Armia urzędników rośnie” w wyszukiwarce Twittera. Reakcje na nierzetelny tekst z Rzeczpospolitej są zgodne z oczekiwaniami: fala hejtu od ludzi, którym być może wystarczył sam tytuł artykułu żeby upewnić się w przekonaniu o swojej mądrości.

Podsumowując: wstyd, że tak nierzetelny tekst ukazał się w rzekomo rzetelnym dzienniku. Pozostaje nadzieja, że kiedyś uda się dotrzeć także do dziennikarzy z wiedzą o tym jak działa państwo i jak bardzo potrzebuje ono profesjonalnych, rzetelnych i politycznie neutralnych urzędników służby cywilnej.

Leave a comment