URZĘDNIK W SIECI

Wojciech Kaczor By Wojciech Kaczor
6 Min Read

Początki Sprawnego Państwa na własnej stronie internetowej to dobra okazja żeby skomentować najnowsze zalecenie Szefa Służby Cywilnej dotyczące aktywności urzędników rządowych w sieci. Temat jest bardzo istotny, bo tych ok. 120 tys. obywateli RP przeżywa bieżące wydarzenia społeczne i polityczne tak samo jak wszyscy inni, a z racji wykonywanego zawodu mają (a przynajmniej powinni mieć) pewne ograniczenia w swobodnym komentowaniu, udzielaniu się na swoich kontach na Facebooku, Twitterze, Instagramie itp.

Samo Zalecenie znajdziecie TUTAJ.

Dlaczego członkowie korpusu służby cywilnej mają (a przynajmniej powinni mieć) te ograniczenia? Bo zawodowo zajmują się „rzetelnym, bezstronnym i politycznie neutralnym wykonywaniem zadań państwa” (art. 153 Konstytucji RP). Oznacza to, że każdy kolejny rząd po wygranych wyborach musi mieć pewność, że ta armia ludzi nie będzie wykorzystywała swojej wiedzy i doświadczenia dla własnych celów (wynikających np. z preferencji politycznych lub światopoglądowych). Przeciwnie: premier, ministrowie, szefowie licznych urzędów i agencji muszą mieć gwarancję, że podlegający im dyrektorzy, naczelnicy, kierownicy, specjaliści, inspektorzy itp. będą sumiennie wykonywali ich polecenia (oczywiście tak długo jak będą one zgodne z prawem). Politycy nie powinni łudzić się więc, że urzędnicy będą ich popierali prywatnie, ale służbowo – jak najbardziej.

Dopóki nie było powszechnego dostępu do Internetu sprawa wyglądała o wiele prościej – idę głosować według uważania, a pomiędzy kolejnymi wyborami po prostu pracuję w administracji (ergo: realizuję politykę państwa) niezależnie od tego, kto jest aktualnie u sterów władzy. (Osobiście znam wielu świetnych urzędników, którzy zaczynali za „pierwszego SLD” i solidnie służyli Polsce niezależnie od zmieniających się ministrów, wojewodów itp.). W momencie upowszechnienia się Internetu wszystko się skomplikowało. Poparcie dla tej czy innej partii, tej czy innej decyzji politycznej nie wyraża się już tylko przy urnie wyborczej i „u cioci na imieninach”. Można bez ograniczeń, właściwie na żywo komentować, lajkować lub hejtować wszystko – brzmienie ustawy, wypowiedzi posłów, programy wyborcze, wyroki sądowe itp. A że globalne ocieplenie dotyczy nie tylko klimatu, ale także polityki – nie trudno o popuszczenie hamulców, porzucenie wszelkich „staroświeckich” standardów i płomienne zaangażowanie się w dyskusję polityczną.

Co zaleca w takiej sytuacji Szef SC? Jednym słowem: wstrzemięźliwość.

Zachowuj się godnie

W Internecie nic nie ginie

Włączaj się tylko w kulturalną dyskusję

Pamiętaj o zakazie publicznego manifestowania poglądów politycznych

Oddzielaj aktywność prywatną od służbowej

Te bardzo ogólnikowe wytyczne mają dać do myślenia i uchronić przed zbyt radosną twórczością w sieci. Popierasz obecny rząd? Świetnie, ale będąc członkiem korpusu służby cywilnej naprawdę nie musisz ogłaszać tego światu online. Wystarczy, że będziesz solidnie wykonywał swoja robotę w ministerstwie, urzędzie skarbowym albo lokalnym sanepidzie. Nie znosisz obecnego rządu? Świetnie, głosuj przeciwko, ale tak długo jak nie gwałci on twoich podstawowych wartości powinieneś zagryźć zęby i sumiennie pracować na rzecz dobra wspólnego, bo właśnie za to ci płacimy (my – podatnicy). A jeśli rząd miałby naruszać najbliższe ci zasady, zmień pracę, znajdź stanowisko w prywatnej firmie i, śmiało, zbawiaj świat w mediach społecznościowych. Być może będziesz miał wiele ciekawego do powiedzenia jako ex-insider, człowiek których wiele widział od środka i może podzielić się doświadczeniami ze znajomymi.

Tyle gdy idzie o sprawy stosunkowo proste (unikanie partyjniactwa w sieci). Niestety, obecnie niemal wszystko jest na siłę wciągane do polityki. Polityczny staje się wybór napoju, który pijemy, stacji, na której tankujemy albo rozgłośni radiowej, której najczęściej słuchamy. Tu zaczynają się strome schody. Szef zaleca żeby zastanawiać się „jaki mają kontekst działania, aktywności, informacje, którym okazujesz swoje poparcie”. Dobrze, to jeśli wkleję link do portalu informacyjnego X albo strony internetowej radia Y, to czy już wyraziłem im swoje poparcie, czy tylko wkleiłem link? Czy jeżeli uczestniczę w wydarzeniu kulturalnym lub religijnym i wrzucę kilka zdjęć na swoje prywatne konto, to czy chcę wyłącznie podzielić się fajnym i wartościowym doświadczeniem, czy też już nieomal zapisuję się do którejś z partii? Na te pytania w Zaleceniu odpowiedzi nie znajdziemy. Nie zdziwiłbym się, gdyby w jednym urzędzie znalazł się tropiący nieprawomyślne wpisy „Strażnik Teksasu” i uznał, że wklejony link jest już sam w sobie myślozbrodnią. W innym urzędzie ten sam link mógłby się nie spotkać z żadnym zainteresowaniem. (Inna sprawa, kto miałby się bawić w strażników? Pani Krysia z Biura Dyrektora Generalnego? Jakiś młody wilczek z gabinetu politycznego? Departament Służby Cywilnej w KPRM?).

Czy Zalecenie było potrzebne? Tak. Czy cokolwiek zmieni? Nie sądzę. Nie jest obowiązującym prawem, a jedynie luźnym zbiorem wytycznych. Owszem, ktoś może się nimi podeprzeć w sprawie dyscyplinarnej/sądowej, ale i tak jakiś czas będziemy musieli poczekać do wykształcenia linii orzeczniczej żeby móc z większą pewnością wyrobić sobie na nich swoje opinie.

Wstrzemięźliwość. To jest chyba jednak pewna cnota, którą warto promować w tych niespokojnych czasach. Ale chwila moment, czy słowo „cnota” nie jest już określone politycznie? Jasny gwint…


Ciekawym przypadkiem był opisany niedawno w „Rzeczpospolitej” spór jednego z pracowników MSZ ze swoim pracodawcą. „(…) sąd przyjął argument pracownika, że publikowane przez niego treści nie pozwalały na stwierdzenie, że utożsamia się on z określoną opcją polityczną, a co najwyżej stanowić mogły komentarz do kwestii światopoglądowych i społecznych, którymi w tamtym okresie żyła opinia publiczna.”

Leave a comment
Sprawne Państwo
Przegląd prywatności

Ta strona korzysta z ciasteczek, aby zapewnić Ci najlepszą możliwą obsługę. Informacje o ciasteczkach są przechowywane w przeglądarce i wykonują funkcje takie jak rozpoznawanie Cię po powrocie na naszą stronę internetową i pomaganie naszemu zespołowi w zrozumieniu, które sekcje witryny są dla Ciebie najbardziej interesujące i przydatne.